Do strony tytułowej

  Parafia Strachocka  

  Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli  

  Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej  

  Informacje dla pielgrzymujących do Strachociny  

  Mówi ksiądz Proboszcz, Józef Niżnik  

krzyż

 

Oto zwiastuję wam radość wielką

/Kazanie wygłoszone przez ks. prał. Józefa Niżnika na Pasterce 2007/

1. Pasterka dla pogłębienie wiary

W czasie Pasterki adorujemy Boga, który narodził się w Betlejem. I choć z każdym rokiem oddalamy się od daty tego wydarzenia, to dzięki Eucharystii sprawowanej o północy, ciągle odżywa chrześcijańska prawda wiary: Syn Boży stał się Człowiekiem dla naszego zbawienia. Jednak trzeba zaznaczyć, że ludzie wobec wydarzeń z Betlejem są bezradni. Przyjście Syna Bożego na świat dokonało się z zachowaniem prawa naturalnego, dotyczącego każdego człowieka. Fakty związane z narodzeniem nie ułatwiają poznania prawdy.  

s      Syn Boży w prostej i ubogiej rodzinie  przychodzi na świat

s      przychodzi, jako dziecko bezbronne i potrzebujące pomocy

s      a szopa, miejsce Jego narodzenia, jeszcze bardziej zakrywa prawdę o Zbawicielu.   

Ale pomimo trudności, jakie pojawiają się w dojściu do prawdy, na pewno to narodzone Niemowlę w betlejemskiej szopie jest Synem Bożym. Maryja i Józef jako pierwsi poznali prawdę o Nim od Gabriela. Nie znali jednak szczegółów związanych z narodzeniem. Jeśli teraz zachowują spokój, pomimo takich warunków, to dlatego, że spełnia się słowo Anioła, że narodzone dziecko będzie płci męskiej. Zapatrzeni w Niemowlę, obserwują każdy Jego ruch. Podziwiają, jak Niemowlę ze spokojem przyjmuje to, z czym się spotyka i zachowuje się, jakby te warunki nie były Mu obce.

W atmosferze, adoracji, zamyślenia, wyciszenia daje się słyszeć głos pasterzy, którzy wchodząc do szopy upadają na kolana przed Dzieciątkiem i obdarzają Go darami. Maryja z Józefem zastanawiają się: skąd pasterze znają prawdę o Dzieciątku? A oni wyjaśniają, że anioł im powiedział: dzisiaj w mieście Dawida, narodził się wam Zbawiciel. Zapanowała wtedy wielka radość. Oto kolejna lekcja zawierzenia - przynosi nagrodę Maryi i Józefowi. Od tego, czego doświadczyli - zawierzenie Bogu, stanie się programem ich życia w przyszłości.

  2. Wiara otwiera na przyjęcie obecnego Syna Bożego

Syn Boży stał się Człowiekiem, aby Bóg  był bliski każdemu człowiekowi. Narodzenie w Betlejem zapoczątkowało nieznaną dotychczas ludziom, historię obecności Boga na ziemi. Obecności, której możemy doświadczyć wtedy, dobrze modlimy, świadomie i czynnie uczestniczymy we mszy św., pobożnie przyjmujemy sakramenty, czy z uwagą wsłuchujemy się w słowo Boże. Są też i takie płaszczyzny Bożej obecności, które sami możemy rozpoznać. By łatwiej było zrozumieć to, o czym chcę powiedzieć, przywołam wydarzenie z życia św. Franciszka - czuł wstręt do trędowatych, dopiero gdy ucałował trędowatego, jakby coś w nim pękło. Św. Marcin, jako wojskowy zobaczył żebraka zziębniętego przy drodze, a kiedy zdjął swój płaszcz, by okryć go, postać znikła. Jezus nie raz w podobny sposób wychodzi naprzeciw nam.     

Do spotkania Go - potrzebna jest nam wiara. Bo tylko ona umożliwia spotkanie Boga. Bez wiary - Bóg zawsze staje się martwym tworem człowieka. Życie człowieka bez niej staje się udręką. Religijność postrzegana jest jako ciężar, z którego należy się uwolnić. Praktyki religijne wykonuje się, tylko po to, by uspokoić sumienia. Są one bez ducha.

Po czym możemy poznać, że nie mamy wiary? Przez pewne objawy zachowań i postaw człowieka. Narzekanie, niezadowolenie z wszystkiego i ze wszystkich. Krytykowanie i wybuchy złości. Niezdolność do pokonywania drobnych trudności. Człowiek bez wiary z czasem wpada w smutek, przygnębienie, a nawet rozpacz. Towarzyszą mu zniechęcenia. Interesują go nowinki, sensacyjki. Byle czym się gorszy. Szuka usprawiedliwienia swego złego życia w postępowaniu innych ludzi.

Kto ma wiarę zachowuje się tak, jak Maryja i Józef podczas narodzenia Dziecięcia w stajni na polach Betlejemu. Im wiara jest dojrzalsza, to patrzenie na świat, ludzi nabiera innego celu. Ludzie wiary mają system wartości głęboko zakorzeniony w sercu, według niego postępują. Dla ludzi wiary - Bóg jest najważniejszy. Aby znowu ten problem wyjaśnić posłużę się przykładem. Ludzie wiary - nie widzą dziś w ojcu Rydzyku wroga - ale kogoś, kto walczy o słuszne sprawy. Bo wiedzą, że tacy ludzie, jak Ojciec Tadeusz są darami Boga. W XX wieku w naszym narodzie żyło ich zaledwie kilku, obdarzonych szczególnym charyzmatem. Ojciec Kolbe, kard. Stefan Wyszyński, Jan Paweł II. Na  czym polega wielkość tych ludzi? Na lepsze czasy nie czekali ze złożonymi rękami, ale podjęli konkretną działalność. Gdyby nie podjęli tej działalności, to jakże inne byłoby oblicze ludzkości. Ojciec Kolbe - do dziś uważany za antysemitę i zacofany zakonnik. Dlaczego? Bo widział, jaka jest niesprawiedliwość na ziemi i stanął w obronie Kościoła i Polski. Kard. Wyszyński - za to, że powiedział: nie możemy już iść na dalsze ustępstwa, dostał się na 3 lata do więzienia. Jan Paweł II komu zawinił, że chciani go zabić 13 maja 1981 roku. Podobnie jest z Ojcem Tadeuszem. Radio Maryja i TV TRWAM bronią wiary, polskości - dlatego jest niewygodne. To, co czyni się w Toruniu jest ostatnim bastionem broniącym katolicyzmu w Europie, dlatego ci, którym przeszkadza Bóg i wartości chrześcijańskie w Konstytucji Europejskiej, wydali wyrok, że trzeba go zniszczyć. Dlatego taki atak w ostatnim czasie na ojca Tadeusza i to, co on czyni. Miejcie oczy otwarte. Uważajcie kogo słuchacie!

 3. Niech nasza wiara będzie dojrzała i mocna

Świętując co roku Boże Narodzenie mamy okazję, by zastanowić się nad naszą wiarą. Nie wystarczy przychodzić do kościoła, wyspowiadać się na święta, a potem żyć tak, jak mi się podoba. Wiara jest wyborem Boga i wartości, które zapisane są w Ewangelii, a których stróżem Jezus uczynił Kościół. KKK wyraźnie mówi, że ludzie ochrzczeni powołani są do przekazywania wiary innym i jej obrony. Ojciec Tadeusz jest dla mnie tak cenny, bo podjął się dzieła - które nie wykonali dobrze nasi przodkowie. Rodzice w czasach komunizmu mieli utrudnienia w przekazywaniu wiary. Stąd wiedza religijna u wielu chrześcijan jest na bardzo niskim poziomie. Przytoczę tylko jeden fakt. Są dziś chrześcijanie, którzy opowiadają się, by w prawodawstwie dać możliwość zawieraniu związków ludziom, tej samej płci. Powiadam, że gdyby znali Biblię nigdy, takich rozwiązań prawnych by nie proponowali. Przecież Bóg zniszczył Sodomę i Gomorę za grzechy mężczyzn z mężczyznami i kobiet z kobietami. Takich poglądów niezgodnych z wiarą wypowiadanych przez chrześcijan jest wiele. Radio Maryja pomogło wielu ochrzczonym dzięki katechezom pogłębić wiarę, zdobyć wiedzę religijną, ludzie nauczyli się modlić.

W tym roku, w grudniu miałem rekolekcje w Gorzycach. Spotkanie z młodzieżą poświęciłem tematyce chrześcijańskiego powołania. Wielu młodych przybyło, a konferencja trwała ponad godzinę.  Wszyscy wsłuchiwali się w ciszy w słowa o tym, że chrześcijanin musi się różnić w życiu od ludzi innych religii, sekt, ateistów, liberałów, czy masonów. Nie może czuć się obrażony, że inni go nie rozumieją. On musi wiedzieć, że za prawdy wiary życie oddał Jezus, a potem zmartwychwstał. Tych prawd musi bronić i je przekazywać innym. Tylko ten kto tak żyje - może uznać siebie za chrześcijanina.

Dziś przy żłóbku nad tą ważna sprawą trzeba nam się zamyśleć. Nie może być tak, że uważasz się za chrześcijanina, a zachowujesz się jak niewierzący. Trzeba się zamyśleć nad sprawą naszej wiary. Bo te święta są po to, byśmy umocnili swoją wiarę. Bo człowiek, który wierzy ocenia świat i ludzi w duchu Ewangelii. Wie kogo ma słuchać. Wie kto mówi prawdę. Wie czego ma unikać. Gdy będziesz miał wiarę nikt nie musi cię zmuszać do żadnej praktyki /modlitwy../. Gdy zaczyna człowiek wierzyć, tam wszystko nabiera się głębszego znaczenia.  

 Świętując Boże Narodzenie - rozważmy, jak bardzo potrzebna jest nam dojrzała wiara. Dlatego z racji Świąt składam życzenie, by każdy parafianin dzięki świętowaniu Bożego Narodzenia umocnił swoją wiarę. Amen.   


Do góry strony


 
Tłem jest trawa pochodząca z widoku na Strachocinę wykorzystanego jako tło strony tytułowej.