Do strony tytułowej

  Parafia Strachocka  

  Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli  

  Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej  

  Informacje dla pielgrzymujących do Strachociny  

  Mówi ksiądz Proboszcz, Józef Niżnik  

Mówi Ksiądz Proboszcz

Święty ze Strachociny Czy Patron Polski? Homilia z Warszawy Referat w Warszawie 2004 Spotkanie z Patronem O ks. Proboszczu

krzyż

Nikt nie może dwom panom służyć
(Kazanie wygłoszone 21 czerwca 2003 w sanktuarium w Strachocinie podczas zjazdu partii Prawo i Sprawiedliwość)

1. Nie można służyć Bogu i mamonie
 
      Gdy gromadzimy się wokół ołtarza na Eucharystii, tutaj w Strachocinie, by prosić św. Andrzeja Bobolę o błogosławieństwo dla naszej Ojczyzny, w liturgii słowa Bożego przypominamy słowa Jezusa, jakże aktualne dla naszego zgromadzenia. W nich możemy dostrzec pewne wskazówki dla ludzi, którym dobro Polski leży na sercu: Nie troszczcie się zbytnio o swoje życie, o to, co macie jeść i pić, ani o swoje ciało, czym się macie przyodziać. Przecież jesteście ważniejsi niż ptaki, które Bóg karmi i lilie, które Bóg przyodziewa. Starajcie się naprzód o królestwo Boże i o Jego sprawiedliwość, a wszystko będzie wam dodane. I wyjaśnia Jezus dlaczego. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że potrzebujecie tego wszystkiego (Mt.6.24-34).
      Myślenie, które proponuje Chrystus prowadzi do życia w duchu wiary. To dzięki niej człowiek dobrze wie, o co się trzeba troszczyć i dobrze rozumie, o co należy zabiegać. Bo wiara jest taką rzeczywistością, która pomaga człowiekowi widzieć pomyślność osobistą, rodzinną i społeczną w Bogu. Jest to filozofia życia na pozór prosta i łatwa, bo mówi: nie troszczcie się zbytnio o sprawy doczesne, ale dodaje: starajcie się naprzód o królestwo Boże i o Jego sprawiedliwość. Ta filozofia życia, którą proponuje Chrystus swoim wyznawcom ma inną hierarchię wartości, od czego innego zaczyna i zmierza ku czemu innemu.
      Aby to zrozumieć zatrzymajmy się nad postacią św. Andrzeja Boboli, który tak bardzo związany jest z tą miejscowością. Bobolowie, to słynny w Polsce ród szlachecki. Ze Strachociną związany był w latach 1506-1687. Do dziś znajduje się w Strachocinie miejsce, gdzie mieszkali Bobolowie, zwane Bobolówka. Ród ten zawsze był wierny Chrystusowi i Kościołowi, oraz dał wiele dowodów, że kocha własną Ojczyznę, Polskę. Przedstawiciele z tego rodu zajmowali ważne stanowiska w państwie. Ale największą sławę temu rodowi szlacheckiemu w Polsce przyniósł św. Andrzej Bobola. Jego świętość i męczeństwo zapisało się w Kościele złotymi zgłoskami.

2. Św. Andrzej Bobola świadek wiary w Jezusa i miłości do Kościoła.
 
      Św. Andrzej Bobola jest znany dlatego, że swoje życie związał z Bogiem i Kościołem. Wielkość i sławę św. Andrzejowi zapewniła wiara w Jezusa Chrystusa. To dzięki niej:
      - odkrył powołanie życiowe
      - poznał hierarchię wartości w duchu chrześcijańskim
      - nauczył się żyć dla bliźnich i służyć im
      - w końcu stał się przekonywującym świadkiem Jezusa
      - i wzorem stawianym ludziom wierzącym.
      To o nim Papież Pius XII napisał encyklikę INVICTI ATHLETAE CHRISTI. W tej encyklice czytamy takie słowa: ... jest naszym gorącym pragnieniem, żeby wszyscy po całym świecie uczestnicy chlubnego miana katolików, a zwłaszcza ci synowie ukochanej przez nas polskiej ziemi, dla których niezwyciężony bohater Chrystusowy Andrzej Bobola jest chlubą i wspaniałym wzorem chrześcijańskiego męstwa, .... pobożnym sercem i umysłem rozważyli jego męczeństwo i jego świętość. Nie chcemy więc pominąć tej pamiętnej chwili, która złotymi zgłoskami zapisana jest w rocznikach Kościoła, żeby nie wspomnieć o jego życiu i cnocie i ... nie wskazać w nim przykładu, który by każdy ... mógł obrać za przedmiot naśladowania.

      Kochani!
      To dlatego, że w szkole Chrystusa, jedynego Pana, kształcił się Andrzej Bobola - stał się godny czci i szacunku, oraz zasłużył sobie na pamięć Polaków, jako bardzo zacny syn polskiej ziemi. To dlatego, że przy Bogu wzrastał, dojrzewał i rozwijał się nauczył się żyć jako prawdziwy uczeń Chrystusa. To w tej szkole nauczył się chrześcijańskiej hierarchii wartości i zrozumiał, że są takie wartości które trzeba cenić i walczyć o nie, nawet za cenę życia. W tej Chrystusowej szkole życia, nauczył się św. Andrzej, że najważniejszą wartością dla człowieka jest Bóg, któremu trzeba służyć niepodzielnym sercem. W tej szkole zrozumiał, że trzeba cenić każdego człowieka i służyć mu w duchu miłości i sprawiedliwości.
      W tej szkole Jezusa poznał tajemnicę Kościoła jako wspólnoty, która jest potrzebna dla uświęcenia i zbawienia ludzi. To nauka w szkole Chrystusa prowadzona przez Jezuitów pomogła Boboli dojrzeć do pełni człowieczeństwa, zrozumieć sens powołania zakonnego i umiłować kapłaństwo. Uwidacznia się to wtedy, gdy czytamy życiorys św. Andrzeja Boboli. Jawi się w nim wielki apostoł Jezusa zatroskany o sprawy Królestwa Bożego. Z życiorysu dowiadujemy się o jego apostolskiej gorliwości, dzięki której zyskał sobie tytuł duszochwat.
      Opatrzność Boża wyznaczyła mu miejsce życia wśród Polaków, Białorusinów, Litwinów, Rusinów, Ukraińców, Żydów i innych narodów. Pracował pośród prawosławnych, unitów, katolików. Byli też wyznawcy religii Mojżeszowej. Na drodze swego życia spotykał się z niewierzącymi, zagubionymi duchowo i religijnie, oraz grzesznikami. Św. Andrzej Bobola żyjąc pośród takiej mozaiki narodowościowej i religijnej, pośród takich ludzi - nie zatracił swojej tożsamości: katolika, kapłana i Polaka. Przeciwnie wykorzystał tą okoliczność dla szerzenia wiary katolickiej, do dawania świadectwa o godności kapłana i zakonnika. W tej pracy pozostawia dobre imię o Polakach i Polsce.
      W swej pracy nie prowadził walki z tymi, którzy byli inni: myśleli inaczej, czy mieli inną wiarę. On po prostu żył i pracował z godnością katolika, kapłana i Polaka. A że świadczył o tym, kim jest i skąd jest, z wielkim zapałem i gorliwością, ludzie nie tylko go podziwiali, ale dawali się przekonać i z czasem jedni przechodzili z prawosławia na katolicyzm, drudzy porzucali grzeszne życie, a inni przyjmowali wiarę. Mądrość jaka pojawia się u św. Andrzeja Boboli, jest darem Ducha Świętego. Taką mądrość życiową daje Bóg tym, którzy w Niego naprawdę wierzą i którzy Bogu, jako jedynemu Panu służą. Bo mądrość człowieka przejawia się w tym, kim jest dla drugich. To przecież Pan Jezus nam powiedział: Po tym poznają, żeście Moi, gdy będziecie mieć miłość. Św. Andrzej kierował się zawsze prawem miłości.
      Dlatego możemy powiedzieć, że wiara w Jezusa stała się bogactwem św. Andrzeja Boboli, którym on ubogacał świat i ludzi. Iluż to dzięki niemu - stało się ludźmi szczęśliwymi i zaczęło inaczej żyć, myśleć zmieniając swoje pragnienia i oczekiwania.

      Kochani!
      Wiara dobrze uformowana - o czym zapewnia nas życie św. Andrzeja Boboli - jest wielkim bogactwem człowieka i dobrem wspólnym. Wiara prawdziwa prowadzi zawsze człowieka do życia w miłości. Wiara, w której nie byłoby miejsca dla każdego człowieka - nie jest wiarą Ewangelii. Św. Andrzej Bobola kierował się zawsze duchem wiary.

3. Św. Andrzej - świadek miłości do Polski.
 
      W szkole Chrystusa nauczył się św. Andrzej Bobola kochać także własną Ojczyznę, Polskę. Dlatego jednym z zarzutów podczas męczeńskiej śmierci było to, że Bobola jest polskim księdzem i na wiarę polską nawraca. Gdy mu zarzucano iż jest Polakiem - i to było powodem dodatkowych cierpień - nie wypiera się swego pochodzenia i swej narodowości. Zginął w okrutnych męczarniach, jako polski kapłan katolicki.
      I może historia Boboli zakończyła by się wraz z jego śmiercią, gdyby nie wydarzenia, które miały miejsce potem. Są to wydarzenia, które każą nam widzieć w świętym Andrzeju szczególnego orędownika spraw Polski.
      A mianowicie 16 kwietnia 1702 roku, po 45 latach od śmierci, gdy Szwedzi zbliżali się do Pińska, gdzie znajdowała się trumna z ciałem Boboli, on sam objawia się ówczesnemu rektorowi kolegium, ojcu Marcinowi Godebskiemu i oferuje pomoc, za pewną przysługę. Znajdźcie moją trumnę, oddzielcie ją od innych a będę wam pomagał. Ja was obronię. I znaleziono trumnę, a w niej zachowane od rozkładu ciało Męczennika. Oddzielono ją od innych i zaczęto się przy tej trumnie modlić. Odpowiedzią Andrzeja było to, że Szwedzi nie weszli do Pińska. To wydarzenie przyniosło Andrzejowi wiele sławy i tak zaczął się jego kult w Kościele. Wrogów Polski, Rosjan, to wszystko co działo się wokół tej trumny przerażało. Dla Rosji, Andrzej Bobola był wielkim zagrożeniem. Dlatego zakazano modlić się przy jego trumnie. Utrudniano w procesie beatyfikacyjnym. Nie chciano dopuścić, aby jego relikwie znalazły się w Polsce. Ale trudno się dziwić, skoro znali historię i wiedzieli kim był ten Święty za życia i kim był w chwili męczeństwa. Choć to dziwne, ale prawdziwe. Rosjanie bali się Andrzeja Boboli, którego nie załamały nawet takie cierpienia. Bali się tej trumny, w której znajdowały się doczesne szczątki Świętego męczennika z Polski. A bali się dlatego, że rozpowiadano, iż jego misja się jeszcze nie skończyła. Lęk Rosjan rozbudzało wydarzenie z Wilna z roku 1819.
      Ojciec Alojzy Korzeniewski, dominikanin, słynny kaznodzieja troszczył się by w Polakach nie zabito patriotyzmu, dlatego tak jak mógł pomimo zaborów budził nadzieję w sercach i zachęcał do pamięci o własnym narodzie. Taka postawa nie podobała się Rosjanom, dlatego pod groźbą wymusili na władzach kościelnych pozbawienia go misji głoszenia słowa Bożego i umieszczenia go w klasztorze w Wilnie, bez możliwości kontaktu z ludźmi. Ową karę ojciec Korzeniewski przeżywał w wielkim smutku i był bliski załamania. I wtedy przybył do niego św. Andrzej ukazując mu wizję wojny i powiedział: gdy wojna, której masz obraz przed sobą się zakończy pokojem, Polska zostanie dobudowana i ja będę uznany jej głównym patronem.
      Przepowiednia odzyskania wolności spełniła się w 1918 roku.
      To wydarzenie ponownie zwróciło uwagę Polaków na św. Andrzeja Boboli. Gdy nastąpiło ponowne zagrożenie dla Polski w 1920 roku, kardynał Aleksander Kakowski zarządził odprawianie procesji z relikwiami Świętego ulicami Warszawy w dniach 6-15 sierpnia o zwycięstwo nad Bolszewikami. 15 sierpnia nastąpił "cud nad Wisłą".
      Władze radzieckie w dwa lata później wysłały kadetów Armii Czerwonej do Połocka, gdzie wtedy znajdowały się relikwie i sprofanowały je, rzucając nimi o posadzkę. Gdy jednak się nie rozpadły zabrano je do Moskwy, pomimo sprzeciwu wiernych i umieszczono w gmachu Higienicznej Wystawy Ludowego Komisariatu Zdrowia.
      Można jeszcze upatrywać ingerencji św. Andrzeja Boboli w sprawy Polski, w innym wydarzeniu związanym ze ślubach jasnogórskimi Stefana kard. Wyszyńskiego, które napisał 1956 roku w dniu męczeństwa św. Andrzeja 16 maja.

4. Czego możemy się nauczyć od św. Andrzeja Boboli, Patrona Polski?
 
      Te wszystkie wydarzenia narodowe i medytacja nad nimi sprawiła, że Ojcowie Jezuici zwrócili się z prośbą do Episkopatu Polski, by podjął starania w Stolicy Apostolskiej o to, aby ogłosić św. Andrzeja Bobolę zgodnie z jego proroctwem, wypowiedzianym w Wilnie 1819 roku. Stolica Apostolska przychyliła się do prośby Episkopatu i 16 maja 2002 roku św. Andrzej został ogłoszony Patronem Polski.
      Czymże jest ten patronat?
      Zaznaczyć trzeba, że inny niż te które mamy dotychczas.
     Bowiem mówi nam o tym, że Polak:
      - potrafi dzielić się swoim bogactwem duchowym z innymi
      - umie pośród innych żyć i z nimi pracować
      - nie zatraci swojej tożsamości ani narodowej ani religijnej
      - nie załamią go trudności i przeciwności
      - zdolny jest do składania świadectwa Jezusowi i Kościołowi
      - jeśli trzeba jest zdolny umrzeć za Ojczyznę.
      Ale tylko wtedy, gdy będzie dobrze uformowany w szkole Chrystusa. Dziś nowy patron budzi w nas nadzieję i zdaje się mówić: nie lękajcie się, Polska nie zginie, ze mną ratujcie Ojczyznę. Dlatego wołam dziś do Was: nigdy o św. Andrzeju Boboli nie zapominajcie i zawsze ufajcie Bogu. Obyście tą prawdę potrafili wprowadzić w życie.

5. Czego dzisiaj najbardziej potrzeba Polsce?
 
      Na koniec posłuchajmy kilka rad Ojca Świętego wypowiedzianych do Polaków. W tych słowach Jan Paweł II dawał nam wskazówki, aby Polska była Polską:
      - ... Dzisiaj naszej Ojczyźnie potrzebny jest katolicki laikat ... Potrzebni są ludzie świeccy ro­zumiejący potrzebę stałej for­macji wiary (Krosno 10 czerwiec 1997).
      - ... Jaką drogą pójdziemy w trzecie tysiąclecie? Bracia i Siostry, proszę was: "wybierajcie życie"! Każdy człowiek wierzący jest więc w jakiś sposób odpowiedzialny za kształt życia społecznego. Chrześcijanin żyjący wiarą, żyjący Eucharystią, jest wezwany do budowania przyszłości własnej i swego narodu - przyszłości opartej na mocnych fundamentach Ewangelii. Nie lękajcie się zatem brać odpowiedzialności za życie społeczne w naszej Ojczyźnie. To jest wielkie zadanie, jakie stoi przed człowiekiem: pójść odważnie do świata; kłaść podwaliny pod przyszłość, by była ona czasem poszanowania człowieka, by była otwarta na Dobrą Nowinę! Czyńcie to w jednomyślności, która wyrasta z miłości do człowieka i z umiłowania Ojczyzny (Legnica 2 czerwiec 1997).
      - ... Dzisiaj może bardziej niż w innym czasie trzeba autentycznego świadectwa wiary ukazanego życiem świeckich uczniów Chrystusa - niewiast i mężczyzn, młodych i starszych. Potrzeba zdecydowanego świadectwa wierności Kościołowi i odpowiedzialności za Kościół, który przez dwadzieścia wieków niesie wszystkim ludom i narodom zbawienie i głosi niezmienną naukę Ewangelii (Siedlce 10 czerwiec 1999).

6. Życzenia
 
      Życzę Wam - by ci wszyscy, którzy należą do Waszej wspólnoty Prawa i Sprawiedliwości - przyczyniali się do dobra naszej Ojczyzny w takim duchu jak św. Andrzej. Abyście byli tą partią prawicy, która mając na uwadze dobro Polski - wie, że dobra trwałego bez Boga zbudować się nie da. Aby udało Wam się skupić w swych szeregach ludzi wielkiej wiary.

Ks. bp Wielgos ordynariusz Płocki powiedział:
      Przez całe dzieje ludzkości przewija się wątek owego buntu skierowanego przeciw Woli Bożej wyrażonej w Dekalogu. Buntu, który ma na celu strącenie Boga z tronu i usadowienie się na nim człowieka. Źródłem tego buntu jest pycha. Najpierw pycha diabelska, a potem ludzka, ponieważ udzieliła się ona również człowiekowi. Ten uwierzył, że jego umysł jest tak potężny, iż rozwiąże wszystkie problemy tego świata. Uwierzył diabłu, że Bóg nie jest człowiekowi potrzebny, że krępuje jego wolność. Uwierzył, że może żyć tak, jakby Boga nie było. Jakby nie ustanowił dla niego swoich przykazań. Ale człowiek Bogiem nie jest. Przeciwnie, jest słabym, kruchym i zależnym w swoim istnieniu od najrozmaitszych okoliczności stworzeniem.
      Dziś zgromadziliśmy się tutaj po to, by na nowo przypomnieć sobie nasze związki z Bogiem i z Nim zapragnąć budować pomyślność Ojczyzny. Przykład św. Andrzeja Boboli, człowieka wielkiej wiary niech znajdzie wśród Was naśladowców.
      Oby św. Andrzej Bobola wam w tym dopomógł.

Ks. Józef Niżnik


Do góry strony


 
Tłem jest trawa pochodząca z widoku na Strachocinę wykorzystanego jako tło strony tytułowej.