Do strony tytułowej

  Parafia Strachocka  

  Sanktuarium Świętego Andrzeja Boboli  

  Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej  

  Informacje dla pielgrzymujących do Strachociny  

  Mówi ksiądz Proboszcz, Józef Niżnik  

Mówi Ksiądz Proboszcz

 Ks. prał. Józef Niżnik, obok obowiązków proboszcza, dziekana, asystenta diecezjalnego Akcji Katolickiej, budowniczego i organizatora znajduje także czas na pisanie homilii, referatów, artykułów i książek. Będziemy te teksty zamieszczać tutaj.

krzyż

 Czyńcie to na Moją pamiątkę

 Chrystus Pan w Wielki Czwartek prowadzi chrześcijan do Wieczernika i jeszcze raz przypomina, że Eucharystia i Kapłaństwo, są ustanowione przez Niego. Wieczernik, duża sala w Jerozolimie, gdzie zgromadzili się apostołowie z Jezusem, by razem przeżyć ucztę Paschalną. Ucztę, która była świętowaniem cudownego wyzwolenia Żydów z niewoli egipskiej. Uczniowie Jezusa znali dobrze program tej uczty. Dlatego, gdy spostrzegli, że uczta na której się zgromadzili ma inne obrzędy, byli tym zaskoczeni. Przecież dotychczas nikt, nikomu nóg nie umywał. Pytają więc Jezusa, dlaczego? On odpowiada: abyście byli czyści. Piotrowi ta odpowiedź nie wystarczyła i nadal wzbraniał się, by Jezus umywał mu nogi. Dlatego usłyszał: Tego, co Ja czynię, ty teraz nie rozumiesz, ale później będziesz wiedział.. Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną. Po tych słowach uczniowie z wielkim zainteresowaniem czekali na to, co będzie dalej. I znowu zaskoczenie. Jezus bierze chleb do ręki i wypowiada słowa: To jest Moje Ciało, które za was będzie wydane. Bierzcie i jedzcie i podaje uczniom do spożycia. Następnie bierze kielich z winem i mówi nad nim: To jest Krew Moja, która za was będzie wylana.To czyńcie na Moją pamiątkę i podaje uczniom do wypicia.

Liturgia z Wieczernika stała się dla chrześcijan czynnością najświętszą i najważniejszą. Od samego początku sprawowali ją tylko kapłani i nikt tego nie podważał, gdyż tak postanowił Jezus we Wieczerniku. Kapłani na mocy przyjętych świeceń, otrzymali władzę od Jezusa, na mocy której na ich słowa podczas Mszy Świętej, Jezus przemienia chleb w swoje Ciało, a wino w swoją Krew. Wielki Czwartek jest dniem w którym świętujemy  ustanowienie Eucharystii.

Ale jest to także dzień świętowania ustanowienia kapłaństwa. W związku z tym, że w tych dniach, tak wiele mówi się o kapłanach i to w złym świetle się ich przedstawia w rozważaniu będę mówił, o kapłaństwie. Temat, który pragnę poruszyć jest dla mnie niewygodny, gdyż sam jestem kapłanem od 29 lat i może to być odbierane, jako obrona swego stanu, czy siebie. Jednak nie mogę przejść obojętnie wobec tego, co się dzieje.

Kapłaństwo jest sakramentem, czyli znakiem ustanowionym przez Jezusa. Do kapłańskiego On powołuje ludzi.  Jeśli się zgodzą z Jego wolą, posyła ich do Seminarium, gdzie się uczą i przechodzą określoną przez Kościół formację. Potem następuje weryfikacja przełożonych i gdy spełniają wymagania Kościoła, otrzymują święcenia. Powołanie do stanu kapłańskiego i kapłanów zrozumieją tylko ci ludzie, którzy mają wiarę. Dla ludzi niewierzących człowiek w sutannie jest postrzegany jako nierób, który wzbogaca się na naiwności zacofanego ludu, który trzyma się w niewiedzy i zastraszeniu. Takie spojrzenie na kapłanów u ludzie niewierzących można jakoś wytłumaczyć, ale gdyby tak o kapłanach myślał, człowiek wierzący, to byłoby to chyba wielkim nieporozumieniem.

Dlatego zatrzymajmy się nad prawdą Bożą, o ludziach w sutannach w Kościele Chrystusowym. Na samym początku trzeba powiedzieć o tym, że kapłani są w Kościele z postanowienia Jezusa. Są Bogu potrzebni, aby On był obecny pośród ludu przez posługę głoszenia słowa Bożego i sprawowania sakramentów, oraz uświęcał i zbawiał ludzi. Chcę z mocą podkreślić, że tego planu uświęcania i zbawiania ludzi nie wymyślili kapłani. Jezus, który rozpoczynał tworzyć Kościół, zgromadził ludzi, których przygotowywał aby po Jego śmierci realizowali to dzieło, które zapoczątkował. Pierwsza grupa wybrana przez Jezusa nie była liczna, liczyła tylko dwanaście osób. Jezus sam ich uczył i formował. Jednak pośród nich znalazł się jeden, który nie dał się uformować, nawet samemu Jezusowi. Był to Judasz. Pozostali też nie okazali się lepsi. Ale Jezus ich nie potępił za ich postępowanie. Po Zmartwychwstaniu im się objawiał i by tą prawdą głosili ludziom. Jeśli Kościół istnieje, to dlatego, że uczniowie w duchu posłuszeństwa Jezusowi mówili o Nim. Nie było im łatwo prowadzić ludzi do Jezusa, bo sami Go zawiedli. Ale skoro Jezus po śmierci do nich przyszedł i powiedział: idźcie i głoście, co mieli zrobić? Zbawianie ludzi przez posługę grzesznych kapłanów nie da się po ludzku wytłumaczyć. W to trzeba uwierzyć, tak jak ci pierwsi chrześcijanie, którym nie przeszkadzały słabości apostołów.

Kapłani są potrzebni by ludzie mieli wiarę i by się zbawiali. Ludzie uświęcają się nie dlatego, że kapłani są święci, ale, że kapłani mają władzę jednoczenia ludzi z Jezusem. Wszyscy potrzebujemy kapłanów. Kapłani także potrzebują współbraci kapłanów, bo sami nie mogą się rozgrzeszyć ze swoich grzechów, ani nie mogą udzielić sobie sakramentu namaszczenia, gdy zbliża się śmierć. Kapłani są ludźmi, jak każdy z was. Mają wady i zalety. Są szczególnie narażeni na działanie szatana. Gdy kapłan przestałby się modlić, troszczyć się o życie wewnętrzne, to szatan zaraz znajdzie sposób, by go sprowadzić na manowce życia. Albo poda alkohol, albo postawi wyrozumiałą i czułą kobietę, albo wzbudzi miłość do liczenia pieniędzy, a niektórych poprowadzi nawet do zboczeń i różnego rodzaju dewiacji. Skoro Judasza potrafił przekonać, by sprzedał Jezusa, to potrafi zniszczyć każdego kapłana.

Siłą kapłana jest Jezus. Ale nim ta prawda czasem dotrze do kapłana, potrzebuje on  czasu. Gdy jest młody, to chce bardzo zaistnieć i często wydaje się, że od niego wszystko się zaczyna i nawet nie wie kiedy: staje się pyszny, zarozumiały, pewny siebie, czy dumny. A Jezus nie tego oczekuje od kapłanów. Dlatego zdarza się, że kapłan nim wejdzie na właściwą drogę, poniesie wiele porażek w życiu. Gdy ma dobrą wolę Jezus go ocali, jak Piotra. Ileż on miał upadków! Dlatego, to co słyszy się o tym, czyn innym księdzu, to żadna nowość. Tylko, kiedyś ludzie o grzechach innych nie mówili tak, jak to się czyni dzisiaj. Grzech nikomu chwały nie przynosi, dlatego każdy ukrywa go przed innymi. Kapłan także. Dziś, wszystko się nagłaśnia. Nawet, gdy się winy nie udowodni już ludzi się oskarża i czyni się z nich złoczyńców. Ale dziennikarze wiedzą, że ludzie lubią takie sensacje z szóstego przykazania, a szczególnie, gdy dotyczy to ludzi, postawionych na świeczniku.

Musi w tym wszystkim boleć to, że w tym oskarżeniu kapłanów biorą udział ci, którzy odeszli od kapłaństwa, albo mają problemy w życiu zakonnym, a sprawę chcą wyjaśniać ludzie, który sami z moralnością chrześcijańską nie wiele mają doczynienia. Chciałoby się przywołać starą zasadę: Lekarzu ulecz samego siebie. Pytanie, które w obliczu ostatnich oskarżeń kapłanów samo się nasuwa: dlaczego właśnie teraz, gdy zbliża się Wielkanoc podaje się fakty, które miały miejsce kilkanaście, czy kilku lat temu? Być może, że jest to przypadek. A może, nie jest to przypadek?

W tym okresie wiele ludzi idzie do świątyń i może komuś zależy na tym, by wiarygodność kapłańska została podważona, albo przynajmniej zachwiana. Trzeba upodlić kapłanów, by ludzie nie wzięli sobie do serca, ich kazań. By nie dyskutowali podczas spotkań rodzinnych o sprawach religii, sytuacji w kraju, ale by zajęli się "sensacjami podanymi przez środki masowego przekazu". Czy naprawdę bez przyczyny pokazano teraz kapłanów, którzy  molestują dzieci, biskupów, którzy to kryją, a także postępowych zakonników, którzy stoją w obronie pokrzywdzonych? Media zdają się mówić przed świętami: prawdziwe źródło nieszczęścia Polski, to duchowni.

Wypowiadając te słowa, nie chcę bronić naszego kapłańskiego stanu, ani siebie. Pragnąłem choć trochę wyjaśnić, obecną skomplikowaną sytuację i pobudzić was do refleksji. Skoro uderzenie w Jezusa, miało na celu zniszczenie Jego dzieła, to pomyślcie: dlaczego dziś, uderza się w kapłanów i to jeszcze w tym czasie, przed świętami? Walka z chrześcijaństwem zawsze zaczynała się od walki z kapłanami. Dlaczego komuniści uwięzili ks. Stefana kard. Wyszyńskiego? Dlaczego w czasach Solidarności pozbawiono życia ks. Jerzego Popiełuszkę? Dlaczego ludzie chcieli zabić Jana Pawła II? Niech Duch Święty pomoże Wam przyjąć w wierze słowa, którymi dzielę się, jako kapłan, który jest z Wami od 25 lat. Niech Matka Boża uprosi łaskę rozumienia roli kapłanów w uświęceniu i zbawieniu każdego z Was. Amen         

 

 
Do góry strony


 
      Tłem jest trawa pochodząca z widoku na Strachocinę wykorzystanego jako tło strony tytułowej.